previous arrow
next arrow
Slider

10 największych powrotów w dziejach lekkiej atletyki (część I)

Podczas gdy sportowe imprezy kontynuują swój stopniowy i ostrożny powrót po pandemii koronawirusa, my wybieramy się na wycieczkę w przeszłość. Chcemy zaprezentować kilka chwytających za serce, wyjątkowych historii, jakie sport ofiarował nam przez lata. Zagłębiając się w bogate sportowe dzieje, pokażemy dziesięć inspirujących i wzruszających przykładów wielkich powrotów.

* Betty Cuthbert: powrót ze sportowej emerytury i skompletowanie trzech olimpijskich mistrzostw

„Złota dziewczyna” australijskiej lekkoatletyki została bohaterką Igrzysk Olimpijskich w Melbourne (1956 rok) dzięki oszałamiającemu, potrójnemu triumfowi w biegach na 100, 200 i 4 x 100 metrów. W swojej gwiazdorskiej karierze Cuthbert ustanowiła także światowe rekordy w biegach na 60 metrów, 90 jardów, 200 metrów, 220 i 440 jardów. Niestety, z powodu kontuzji, jej ambitne cele na Igrzyska w Rzymie uległy wykolejeniu. W rezultacie załamana Cuthbert zrezygnowała z uprawiania sportu, ale po pewnym czasie zmieniła decyzję. Powróciwszy do rywalizacji, wygrała z reprezentacją Australii sztafetę 4 x 100 metrów podczas Igrzysk Wspólnoty Narodów w Perth. I to wyostrzyło jej apetyt na udział w Igrzyskach w Tokio. Tam, rywalizując na dystansie 400 metrów, australijska gwiazda sprintu spisała się wyśmienicie. Finał biegu na jedno okrążenie w stolicy Japonii Cuthbert opisała jako jako najlepszy swój wyścig w karierze. Olimpijskie złoto Australijka przypieczętowała ustanowieniem rekordu Igrzysk, który od tego momentu wynosił 52.01 s. Betty jako jedyna (wliczając w to mężczyzn) w dziejach Igrzysk wygrała indywidualne zmagania na 100, 200 i 400 metrów.

* Sebastian Coe: powrót z choroby na tron olimpijskiego mistrza

Jeden z najwspanialszych średniodystansowców wszech czasów był autorem niezapomnianego triumfu w biegu na 1500 metrów podczas Igrzysk w Moskwie (1980 r.) i rekordzistą świata na wielu dystansach – od 800 metrów do mili. Niestety, rok 1982 był dla niego wyjątkowo nieudany, ponieważ cierpiał na mononukleozę. Te cierpienia poprzedziły następne. Tym razem zaatakowała toksoplazmoza. To wszystko wymusiło na Coe rezygnację z udziału w pierwszych w dziejach Mistrzostwach Świata w Helsinkach. Sebastian wędrował między szpitalami ze swoim schorzeniem, a wielu powątpiewało, czy będzie zdolny do skutecznej obrony złota podczas Igrzysk w Los Angeles. Niektóre media były bardzo jadowite w swojej krytyce. Po wywalczeniu przepustki na Igrzyska (800 i 1500 m), udowodnił przeciwnikom, że byli w błędzie. Wewnątrz wyjątkowego Coliseum pokazał wielką klasę. W pierwszej konkurencji Coe zdobył srebro, przegrywając ze świetnym Brazylijczykiem, Joachimem Cruzem. A później Brytyjczyk zaprezentował niezapomniany występ, sięgając po złoto na 1500 metrów. Sebastian Coe został pierwszym mężczyzną w historii, który wygrał ten dystans podczas dwóch następujących po sobie Igrzysk.

* Dan O’Brien: powrót z katastrofy w 1992 roku do olimpijskiego triumfu cztery lata później

Największy dziesięcioboista swojej generacji, Dan O’Brien wszedł w sezon 1992 jako zdecydowany faworyt do zwycięstwa w Igrzyskach i dołączenia kolejnego złota to tego wywalczonego rok wcześniej na Mistrzostwach Świata w Tokio. Niestety, dramatycznie zakończyły się dla niego amerykańskie kwalifikacje do Igrzysk. W Nowym Orleanie nie zaliczył żadnej próby w skoku o tyczce i dlatego minął się z imprezą w Barcelonie. Ten mistrz od różnych konkurencji był zdruzgotany, ale pokonał rozczarowanie i jeszcze w tym samym roku, we wrześniu, pobił rekord świata w dziesięcioboju (8891 punktów) w miejscowości Talence (Francja). Dan utrzymywał swoją przewagę nad rywalami, co potwierdził zdobyciem dwóch kolejnych tytułów mistrza świata w 1993 i 1995 roku. O’Brien czekał długie cztery lata, żeby naprawić błędy z 1992 roku. Ostatecznie zapewnił sobie olimpijskie złoto w Atlancie. Zachowując spokój, amerykański dziesięcioboista dominował podczas zawodów i odkupił swoje winy, zdobywając 8824 punkty.

* Paula Radcliffe: powrót z olimpijskiego rozczarowania po berło mistrzyni świata w maratonie

Brytyjska gwiazda biegów wytrzymałościowych przedefiniowała kobiecy maraton dzięki jej imponującym występom w 2002 i 2003 roku. W maratońskim debiucie na ulicach Londynu uzyskała wynik 2:18:55, co było drugim kobiecym rezultatem w historii, a później, w tym samym roku ustanowiła w Chicago rekord świata (2:17:18). W 2003 roku wymazała swój własny rekord, powtarzając triumf w Londynie, w oszałamiającym czasie – 2:15:25. To był wynik, który pozostał nienaruszony przez nikogo innego na świecie w ciągu 16 lat. Liderując tabelom w 2004 roku, była główną faworytką do złota podczas Igrzysk Olimpijskich w Atenach, ale po złapaniu kontuzji na dwa tygodnie przed imprezą, przyjęła wiele środków przeciwzapalnych, co źle podziałało na jej żołądek. W stolicy Grecji prowadziła, ale intensywny ból i całkowity brak energii sprawiły, że z bólem serca musiała zejść z trasy na 36. kilometrze. Wytykana palcami przez część przedstawicieli prasy, która nie kryła rozczarowania, stanowczo odpowiedziała swoim krytykom podczas Mistrzostw Świata w Helsinkach (2005). W stolicy Finlandii zdominowała rywalizację, uzyskując jednocześnie rekord mistrzostw (2:20:57).

* Felix Sanchez: powrót na olimpijski szczyt po ośmiu latach oczekiwania

Na początku pierwszej dekady nowego tysiąclecia Felix Sanchez nosił głowę i ramiona ponad innymi wspaniałymi płotkarzami. Od 2001 do 2004 roku ustanowił on wyjątkowe pasmo 43 zwycięstw w biegach na 400 metrów przez płotki. W tym czasie został też dwukrotnie mistrzem świata (2001 i 2003) oraz przywiózł złoto z Aten. Jednakże jego dominacja szybko wyparowała w momencie, gdy zaczęły mu doskwierać kontuzje. Felix przez osiem lat walczył o powrót do najlepszej formy. Tuż przed Igrzyskami Olimpijskimi w Londynie (2012) Sanchez zajmował siódme miejsce w rankingu płotkarzy i niewielu było takich, którzy widzieli reprezentanta Dominikany na olimpijskim szczycie. Tymczasem z każdą kolejną rundą kwalifikacji poprawiał swój czas i dostał się do finału z najlepszym wynikiem spośród całej ósemki (47.76). Udowodnił w ten sposób, że jest gotowy do walki o złoto. Czerpiąc ze swojego ogromnego doświadczenia, Sanchez zachował spokój i upolował złoto w 47.63 s – to był jego najszybszy bieg od czasu poprzedniego złotego finału w Atenach, który ukończył z identycznym wynikiem. Wszystko działo się ledwie kilka tygodni przed jego 35. urodzinami, przez co został najstarszym mężczyzną, który zdobył ten tytuł.

Ciąg dalszy nastąpi.

Źródło: www.worldathletics.com (Steve Landells)
Zdjęcia: www.worldathletics.com

Languages »