previous arrow
next arrow
Slider

Fair play – ok! Ale czy każdego stać na taki gest?

Rzecz działa się na biegu przełajowym w Hiszpanii. Był grudzień 2012 roku. Abel Mutai, utytułowany, 24-letni Kenijczyk, długo prowadził i wydawało się, że nikt nie jest w stanie odebrać mu zwycięstwa. Nikt oprócz… jego samego. W pewnej chwili brązowy medalista olimpijski z Londynu (3000 metrów z przeszkodami) zwolnił, myśląc, że dotarł do mety. Depczący mu po piętach Hiszpan, Ivan Fernandez zdołał go dogonić, ale nie chciał wyprzedzić. Doholował rywala na pierwszej pozycji. Pytany po wszystkim, dlaczego to zrobił, powiedział wprost: – Nie zasłużyłem na zwycięstwo. Zrobiłem to, co trzeba było zrobić. Nie miałbym szans doścignąć rywala, gdyby ten się nie zatrzymał.

Ów gest szeroko komentowano na całym świecie. Hiszpan otrzymał wiele wyrazów uznania. Niezadowolony był tylko… jego trener, który stwierdził: – Ta sytuacja sprawiła, że Ivan stał się lepszym człowiekiem, ale nie lepszym sportowcem. Zmarnował okazję. Zwycięstwo zawsze sprawia, że jeszcze bardziej stajesz się sportowcem. Masz wyjść na trasę po to, żeby wygrywać.

W tym miejscu pojawiają się fundamentalne pytania: czy podziwiając ten czyn, bylibyśmy skłonni postąpić podobnie? Czy popieramy zdanie trenera, który skrzywił się, widząc gest podopiecznego? Jacy są dla siebie biegacze na imprezach masowych – ci z przodu i z tyłu stawki? Szanują się, czy traktują innych wyłącznie jak rywali?

I jeszcze jedno, być może najważniejsze: czy to, co nazywamy heroizmem i postawą godną naśladowania nie powinno być normalnością?

Zdjęcie: www.pri.org

Languages »