previous arrow
next arrow
Slider

Jak tak dalej pójdzie, to zapomnimy, że w Polsce biegały miliony osób

– Jak tak dalej pójdzie ludzie zapomną, że w Polsce biegały miliony osób. Piłka nożna i żużel mają potężnych sponsorów. Za biegaczami, by przygotować również dla nich plan powrotu do normalności, nie ma się kto wstawić – mówił nam Henryk Paskal, prezes Polskiego Stowarzyszenia Biegów i jednocześnie dyrektor 30. Półmaratonu Signify Piła.

Impreza zaliczana do korony polskich półmaratonów zaplanowana została w tym roku 6 września. – Nie potrafię powiedzieć, że odbędzie się na pewno lub, że zostanie na pewno odwołana. Nie jestem Mesjaszem, podobnie jak organizatorzy innych biegów. Wiem natomiast, że przez 30 lat pilskiego półmaratonu nie było jeszcze sytuacji tak dużej niepewności. Owszem zdarzały się jakieś perturbacje z terminem, z wytyczeniem trasy czy z nadzorem biegu, ale to kompletnie inna skala. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyliśmy – podkreślił były maratończyk.

Swoje opinie konsultuje on nie tylko z zawodnikami i szefami polskich biegów, ale także z zagranicznymi organizatorami.

 

– W Czechach jest zarządzenie, że będą mogły wystartować biegi do 500 osób. Z kolei w Niemczech dopuszczalne będą od października imprezy z udziałem nawet pięciu tysięcy biegaczy. Myślę, że wcześniej czy później dojdzie do odmrożenia biegów, ale najwcześniej do łask wrócą krótsze dystanse, a najpóźniej maratony – przekonywał Henryk Paskal.

Polska można powiedzieć, że jest gdzieś po środku znoszenia restrykcji gospodarczych i społecznych, w stosunku do innych europejskich krajów. – Nie jestem w stanie powiedzieć, że dla biegów będzie przełomowy wrzesień, a może październik czy listopad. Dla mnie ważny jest powrót do normalności w innych dziedzinach, bo wtedy wiem, że przyjdzie też czas na biegi.

 

 

 

Dopóki mamy zamknięte granice, dopóty nie możemy liczyć na zawodników z zagranicy. Z kolei nasi biegacze nie mogą też startować w imprezach poza Polską – zauważył dyrektor pilskiego półmaratonu. Według niego na pozostawaniu w zawieszeniu tracą nie tylko organizatorzy biegów, którzy muszą zamawiać medale, koszulki czy zabiegać o zezwolenia na przeprowadzenie imprezy. – Rozmawiam też często z biegaczami i oni skarżą się, że zaczyna im brakować motywacji. Mówią, że po co mają trenować, skoro i tak nigdzie nie wystartują. Tak dłużej nie da się żyć i być wiernym swojej pasji, nie mając wytyczonego celu – zakończył Henryk Paskal.

 

 

Radosław Patroniak

Languages »