Lata 70. – rozwój polskiego maratonu
Dekada lat 70. była jedną z dwóch najbardziej dynamicznych w historii polskiego, męskiego maratonu. Pod względem skoku średniego poziomu, dynamiki rekordu Polski i figurowania polskich nazwisk w tabelach światowych zdecydowanie najdynamiczniejszą.
Marazm jaki panował w polskim maratonie do połowy lat 60-tych wynikał z kilku powodów. Po pierwsze maraton był u nas traktowany jako konkurencja drugiej kategorii, albo był zupełnie ostatnim w łańcuchu lekkoatletycznych konkurencji. Środowisko mające w pamięci dopiero co zdobyte medale przez Krzyszkowiaka czy Zimnego na arenach międzynarodowych w biegach na 5000 i 10000m nie widziało potrzeby szukania innych form rywalizacji na płaszczyźnie wytrzymałościowej. Ale świat błyskawicznie – w kilka lat odjechał tak daleko, że z długodystansowej potęgi Polska stała się zaledwie tłem. Sytuacja na polskim podwórku biegów długich w drugiej połowie lat 60 zrobiła się beznadziejna w każdej konkurencji łącznie z biegiem na 3000m z przeszkodami.
O istnieniu maratonu zaczęli dopiero przypominać Zdzisław Bogusz i Michał Wójcik, a w ślad za nimi Edward Stawiarz i Jan Wawrzuta. Bogusz w bardzo krótkim czasie dokonał dwóch znaczących przełomów. W 1966 roku jako pierwszy Polak zszedł poniżej 2:30 (2:23:55), a dwa lata później uporał się z barierą 2:20 (2:19:46). Wójcik na Mistrzostwach Europy w Atenach ’69 roku zajął wysokie 7 miejsce. Wawrzuta doprowadził rekord Polski w ’71 roku do 2:18:17, a rok później Stawiarz wystąpił na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium.
Edward Stawiarz – trzykrotny mistrz Polski w maratonie (1971-1973), fot. Łukasz Panfil, 2009
I można powiedzieć, że po tych pierwszych próbach zaistnienia maraton zaczął być powoli dostrzegany. Był to jednak poligon doświadczalny stanowiący stąpanie po zupełnie nieznanym terenie. Czasopismo „Lekkoatletyka” do roku 1972 w rocznych zestawieniach wyników wszystkich konkurencji lekkoatletycznych w ogóle nie zamieszczało maratonu. Natomiast szlaki, które przetarli czterej wspomniani bohaterowie zaczęły być coraz mocniej żłobione przez nowe zastępy długodystansowców, którzy w maratonie zaczęli upatrywać swojej szansy. Przykładowo – wspaniały, bo tak go trzeba nazwać biorąc pod uwagę wagę sukcesów i znaczenie dla polskiego maratonu – Kazimierz Orzeł, na bieżni był zawodnikiem, który kompletnie nie istniał. Z wynikami 14:37.6 i 30:20.2 na 5000 i 10000m nie był w stanie walczyć nawet o pierwszą 8. mistrzostw Polski. Natomiast w maratonie był gigantem. 2:13:19 – taki rekord życiowy zanotował podczas maratonu w Dębnie ’76 roku kiedy sięgał po tytuł mistrza Polski. Wyniki Orła w maratonie są rzeczą absolutnie niebywałą biorąc pod uwagę jego rekordy życiowe ze stadionu. Każdą dychę w trakcie rekordowego maratonu przebiegł zaledwie o 1 minutę i 16 sekund wolniej od rekordu życiowego na 10000m. W 1977 roku został zaproszony na Maraton Nowojorski gdzie zajął wysokie, 9 miejsce wygrywając m.in. z Lasse Virenem, mistrzem Europy z Rzymu ’74 w maratonie Ianem Thompsonem, Donem Kardongiem – 4tym zawodnikiem IO w Montrealu, czy Tomem Flemingiem dwukrotnym zwycięzcą NYC Mratonu.
Kazimierz Orzeł – dwukrotny mistrz Polski w maratonie (1976-1977), fot. Wasyl Grabowski, 2023
Absolutnie fenomenalnym był rok 1975 kiedy Edward Łęgowski i Jerzy Gros 3-krotnie poprawiali rekord Polski „urywając” z poprzedniego ponad trzy i pół minuty! W roku 1975 Gros zajął 11 miejsce w podsumowaniu sezonu na świecie (licząc w zestawieniu wyniki z Bostonu), a Łęgowski był 6 oczek niżej. W kolejnym sezonie aż 7 Polaków znalazło się w pierwszej setce najlepszych maratończyków świata. Na 15 miejscu Igrzysk Olimpijskich w Monachium finiszował Kazimierz Orzeł.
Polski maraton zaledwie w ciągu kilku lat poczynił niebywałe postępy mimo braku dostępu do wiedzy i bardzo ograniczonych możliwości konfrontacji z najlepszymi na świecie podczas maratonów komercyjnych. Porównując najlepszą 30tkę polskich maratończyków z roku 1972 i 1979 widać zdecydowanie mniejszą dysproporcję między czołówką, a zapleczem. Wynik 20 zawodnika w roku ’72 jest słabszy o 21 minut o lidera sezonu. 7 lat później ta różnica pomiędzy 1., a 20. zmalała do 12 minut.
Najlepsza „30” polskiego maratonu w latach 1972 i 1979:
1972 | 1979 | ||
2:18.35 | Edward Stawiarz | 2:13:47 | Zbigniew Pierzynka |
2:18:48 | Michał Wójcik | 2:16:07 | Józef Stefanowski |
2:19:55 | Jan Wawrzuta | 2:16:12 | Ryszard Marczak |
2:22:07 | Mieczysław Korzec | 2:16:35 | Zbigniew Sawicki |
2:22:45 | Janusz Wąsowski | 2:16:51 | Ryszard Całka |
2:24:41 | Kazimierz Orzeł | 2:17:41 | Janusz Wąsowski |
2:25:34 | Tadeusz Rojewski | 2:19:47 | Jerzy Gros |
2:25:45 | Marian Woźniczka | 2:20:24 | Czesław Morawski |
2:28:29 | Jerzy Koczy | 2:20:43 | Józef Mitka |
2:29:06 | Kazimierz Podolak | 2:20:53 | Henryk Paskal |
(10) | (10) | ||
2:33:41 | Kazimierz Strzyżowski | 2:20:57 | Ryszard Ligarski |
2:34:29 | Lucjan Stańczak | 2:21:12 | Eugeniusz Czechowski |
2:35:28 | Ryszard Tomys | 2:22:44 | Kazimierz Marczuk |
2:36:35 | Eugeniusz Czechowski | 2:23:16 | Henryk Nogala |
2:37:38 | Bogdan Załuska | 2:23:43 | Bogdan Nowak |
2:37:46 | Stanisław Podzoba | 2:23:52 | Marek Jakubowski |
2:39:21 | Michał Janczylik | 2:24:15 | Tadeusz Kacperek |
2:39:36 | Ryszard Przystał | 2:25:09 | Henryk Więzik |
2:40:11 | Andrzej Świątek | 2:25:33 | Ryszard Chudecki |
2:40:46 | Janusz Kaus | 2:25:59 | Andrzej Jarosiewicz |
(20) | (20) | ||
2:41:30 | Stanisław Fierke | 2:26:07 | Władysław Dończyk |
2:42:01 | Antoni Jureczko | 2:26:41 | Zbigniew Kubala |
2:43:18 | Józef Jankowski | 2:27:57 | Czesław Zapotoczny |
2:43:43 | Henryk Nastały | 2:28:49 | Ryszard Przystał |
2:45:24 | Stanisław Sętkowski | 2:29:10 | Andrzej Dworski |
2:46:56 | Wiktor Bielewicz | 2:29:22 | Marek Kwiatkowski |
2:47:47 | Jan Szwiec | 2:29:26 | Wiesław Olesiewicz |
2:48:11 | Kazimierz Fryzowicz | 2:29:28 | Zbigniew Biały |
2:48:18 | Wiesław Olesiewicz | 2:30:10 | Leopold Tomasiewicz |
2:48:47 | Krystian Rekus | 2:32:19 | Janusz Olesiewicz |
(30) | (30) |
Tekst – Łukasz Panfil