previous arrow
next arrow
Slider

Odszedł Ron Hill, maratończyk i wizjoner

Wyjątkowo smutna informacja uderzyła w biegowe środowisko: w niedzielę, 23 maja zmarł Ron Hill, brytyjski biegacz i przedsiębiorca. Mentor i wizjoner. Miał 82 lata.

Takie wiadomości zawsze są bolesne. Nawet jeśli człowiek ma już swoje lata i bagaż doświadczeń w walce z bezwzględną chorobą. Ron Hill, człowiek, który nigdy się nie poddawał, pozostawił po sobie niezmierzoną porcję wspomnień, sukcesów i świetnie prosperującą firmę. Jego przedsiębiorstwo, zajmujące się produkcją odzieży sportowej, to znany i ceniony Ronhill.

Zanim jednak urodzony w 1938 roku Ronald Hill postawił na działalność przemysłową, był wspaniałym biegaczem. Dla nas, Polaków, faktem godnym szczególnego podkreślenia jest jego zwycięstwo w Maratonie Dębno (czas 2:12:34, wtedy ósmy wynik na światowych listach). Rzecz działa się w 1975 roku. Jednak były też inne, bardziej prestiżowe sukcesy. Choćby złoto na Mistrzostwach Europy w Atenach (1969) i triumf podczas Igrzysk Brytyjskiej Wspólnoty Narodów (Edynburg, 1970). Podczas tych drugich zawodów, na szkockiej ziemi, uzyskał fenomenalny rekord życiowy i poprawił rekord Wielkiej Brytanii (2:09:28 – jako drugi człowiek na świecie przebiegł maraton poniżej dwóch godzin i dziesięciu minut). Minutę wolniej finiszował w tym samym roku na maratońskiej trasie w Bostonie. Ale i tak zrobił to wystarczająco szybko, żeby wygrać tę imprezę, bijąc przy okazji rekord trasy.

Ron Hill świetnie radził sobie również na krótszych dystansach. Dowodem na prawdziwość tych słów było siódme miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku, w biegu na 10 000 metrów. W finale konkurencji Brytyjczyk pobiegł boso. Cztery lata później, w Monachium, ukończył olimpijski maraton, zajmując w nim świetną, szóstą lokatę.

Wyjątkowość Rona była wielowątkowa. Choćby dlatego, że od 1964 do 2017 roku, nieprzerwanie przez 52 lata i 39 dni (lub – jak kto woli – przez 19032 dni z rzędu), codziennie zaliczał biegowy trening. Nigdy krótszy niż jedna mila (1,6 km). W śrubowaniu nietypowego rekordu nie przeszkodził mu nawet złamany mostek w 1993 roku.

 

O jego przedsiębiorczości i pomysłowości świadczy szeroka jak morze paleta produktów dla biegaczy. Produktów na najwyższym poziomie, firmowanych przez Ronhill – markę, która powstała jesienią 1970 roku i z powodzeniem rozwija się do dziś.

Cześć jego pamięci!

Zdjęcia: www.runnersworld.com, www.ronhill.com

Languages »