previous arrow
next arrow
Slider

Waldemar Cierpiński – w skrócie i cyfrach

Zwycięstwo Waldemara Cierpińskiego podczas Igrzysk Olimpijskich w Montrealu ‘76 pozostaje do dzisiaj jedną z większych sensacji w olimpijskiej historii maratonu. Niemal anonimowy reprezentant NRD dokonał w ciągu roku nadzwyczajnego skoku wynikowego.

Do momentu montrealskich igrzysk, Cierpiński był zawodnikiem co średnim. Specjalizował się początkowo w biegu na 3000m z przeszkodami. Jako junior startował na mistrzostwach Europy w Lipsku w tejże kategorii wiekowej. Zajął nawet wysokie, szóste miejsce na 1500m z przeszkodami (4:10.1). Dwunasty w tym biegu był Robert Malinowski, późniejszy prezydent Grudziądza i brat Bronka, mistrza olimpijskiego z Moskwy. Przeszkodowa kariera Cierpińskiego rozwijała się jednak zbyt wolno, aby myśleć o sukcesach międzynarodowych. Swoje najlepsze występy na przeszkodach notował w Polsce. Dwa miesiące przed Igrzyskami Olimpijskimi w Monachium ‘72 walczył o kwalifikację podczas Memoriału Janusza Kusocińskiego w Warszawie. Do Polski warto było wówczas przyjeżdżać i ścigać się właśnie na 3000m prz. Nasi reprezentanci stanowili światowy trzon tej konkurencji. Aż sześciu w roku 1972 zeszło poniżej bariery 8:30, przy ówczesnym rekordzie świata Kerrego O’Briena 8:22.0. Średnia polskiego „top 10” jako jedyna na świecie była lepsza niż 8:30.0. Na wspomnianym memoriale Kazimierz Maranda był zresztą bliski rekordu O’Briena, do wyrównania zabrakło mu zaledwie 1.2s. Cierpiński zajął 5 miejsce z czasem 8:33.8, nie dającym olimpijskiej kwalifikacji. Nie zdobył jej również na mistrzostwach NRD, zwyciężając co prawda, ale z czasem 3 sekundy słabszym niż ten uzyskany w Warszawie.

Dwa lata później również w Warszawie startował Cierpiński w… mistrzostwach Polski. Poza konkurencją. W wygranym przez Malinowskiego biegu (8:19.2, do dzisiaj rekord mistrzostw kraju) dobiegł Niemiec na 4 miejscu, ustalając ostatecznie swój rekord życiowy, 8:32.4. I to był jeden z jego ostatnich akcentów w biegu na 3000m prz.


Cierpiński dobrze radził sobie również na płaskich dystansach. Analizując jego rekordy życiowe można dojść do wniosku, że nawet lepiej niż na przeszkodach. W 1973 roku podczas pierwszomajowego mitingu organizowanego przez warszawską „Skrę” i „Ekspres Wieczorny” zwyciężył w niezłym czasie na 10000m, 28:40.2. Ostatecznie rekord życiowy 28:28.2 ustanowił w Dreźnie rok przed igrzyskami w Montrealu. W tym samym sezonie uzyskał 13:36.6 na 5000m podczas mitingu w Oslo. Miał już wtedy za sobą maratoński debiut, który wypadł dość mizernie. Pierwszy maraton kończył na trzecim miejscu w Koszycach w październiku ‘74 z czasem 2:20:28. Rok później powrócił do Koszyc. Finiszował 4 oczka niżej, ale z rekordem życiowym, 2:17:30. Nikt nie wpadłby na to, że 10 miesięcy później wystąpi w igrzyskach olimpijskich, a fantazjowanie o medalu, w dodatku złotym było czystą abstrakcją. W połowie kwietnia, olimpijskiego roku 1976 wygrał maraton w Chemnitz (wówczas Karl Marx Stadt) czyniąc kolejny postęp, tym razem na 2:13:57. Zaledwie 6 tygodni później wystartował w enerdowskich kwalifikacjach olimpijskich w Wittenbergii i znów odniósł zwycięstwo. I znów poprawił rekord życiowy. Triumf i wynik 2:12:21 dały mu przepustkę na igrzyska olimpijskie. Dwa miesiące później w Montrealu poszczególne „piątki” maratonu pokonał w 15:19 , 15:31 , 15:10 , 15:12 , 15:32 , 15:16 , 15:48 , 15:48 i został mistrzem olimpijskim wzbijając się na nadzwyczajny dla siebie i reszty świata poziom. 2:09:55 było wówczas czwartym wynikiem w historii lekkiej atletyki.

Po zdobyciu złotego medalu powiedział:

„Nie spodziewałem się tego zwycięstwa, za swój życiowy sukces uważałem zakwalifikowanie się do reprezentacji NRD. Po prostu chciałem dać z siebie wszystko, ukończyć bieg na możliwie najlepszym miejscu. W miarę upływu czasu czułem się coraz lepiej. Odpowiadał mi profil trasy, lubię też typ pogody, który panował w dniu biegu. Kilometry mijały, a ja stale, bez większego wysiłku utrzymywałem się w czołówce. Zaryzykowałem wreszcie samotny atak, to przecież była moja życiowa szansa. Udało się, wygrałem. Powtórnie uwierzyłem w swoje możliwości. Przecież nie ma co ukrywać, nie byłem zawodnikiem wielkiej klasy. Raz jeszcze się okazało, że praca nie idzie na marne”

Czterolecie dzielące montrealski sukces od wygranej na kolejnych igrzyskach nie było dla Cierpińskiego nadzwyczajne. Żadnych spektakularnych sukcesów i wyniki odbiegające od tego co pokazał w Kanadzie. Wygrał co prawda w 1978 roku maratony w Pradze i Cottbus w odstępie 7 tygodni, ale rezultatami nieznacznie poniżej 2:15. W tym samym roku ponownie wystartował w Pradze, ale na mistrzostwach Europy. 4 miejsce w 2:12:20 nie było tym czego od mistrza olimpijskiego się spodziewano. Właściwie nie wiadomo czemu 5 dni wcześniej startował tam również w biegu na 10000m kończąc rywalizację na 19 miejscu z czasem 28:58.9. W grudniu przebiegł 4 maraton w sezonie w mizerne 2:22:49. A że była to Fukuoka zajął odległą, 32 pozycję. W roku olimpijskim nastąpił zwrot. Zwycięstwem w Chemnitz w 2:11:17 na 3 miesiące przed igrzyskami, Cierpiński zaznaczył, że może liczyć się w walce o medale w Moskwie. I tak było. Drugi raz z rzędu sięgnął po olimpijskie złoto. Tym razem do zwycięstwa wystarczyło 2:11:03. Sezon kończył znów w Fukuoce, ale tym razem znacznie lepiej, bo na 6 miejscu z drugim wynikiem w karierze, 2:10:24.


Kolejną imprezą mistrzowską, na której miał walczyć co najmniej o podium były ateńskie mistrzostwa Europy rozgrywane dwa lata po igrzyskach. Pod koniec stycznia i czerwca wygrał Niemiec maratony w Manili (2:14:27) i Dreźnie (2:12:59). I wydawało się, że jest nieźle. Niestety po raz kolejny w walce o tytuł najlepszego Europejczyka nie udało mu się wywalczyć medalu. Zajął 6 miejsce, 3 sekundy przed naszym Ryszardem Marczakiem. Lepiej natomiast było rok później na mistrzostwach świata w Helsinkach. Cierpiński po pasjonującej walce zdobył brąz, wyprzedzając na ostatniej prostej tego, z którym toczył bój o medal zaledwie o sekundę.

Ze względu na bojkot igrzysk w Los Angeles nie mógł Cierpiński zostać olimpijczykiem po raz trzeci. W 1985 roku zakończył karierę sportową. Po latach doszukiwano się na tej karierze znamion dopingu. Nie od dziś wiadomo, że w NRD istniał systemowy proceder „koksowania” sportowców. Niektóre źródła podają informacje jakoby nazwisko Cierpińskiego znaleziono na przemysłowej liście dopingowiczów. W wyciągnięcie niechlubnych faktów angażował się sam Frank Shorter, który przybiegł w Montrealu drugi. Ostatecznie nie wydano żadnego oficjalnego oświadczenia i Cierpiński figuruje na kartach historii sportu jako dwukrotny mistrz olimpijski.

Progresja wyników Waldemara Cierpińskiego:

Rok 10000m 3000m prz Maraton
1969 8:42.0
1970 29:29.2 8:40.2
1971 29:27.2 8:35.6
1972 29:02.4 8:33.8
1973 28:40.0 8:37.8
1974 28:43.2 8:32.4 2:20:28
1975 28:28.2 8:36.6 2:17:30
1976 28:35.8 2:09:55
1977 28:36.0 2:16:00
1978 28:30.76 2:12:20
1979 28:54.0 2:15:50
1980 28:51.2 2:10:24
1981 2:15:44
1982 2:12:59
1983 2:10:37
1984 2:12:00
1985 2:19:52

Maratony Waldemara Cierpińskiego:

Data Wynik Miejsce Maraton
06.10.1974 2:20:28 3 Koszyce
05.10.1975 2:17:30 7 Koszyce
17.04.1976 2:13:57 1 Chemnitz
30.05.1976 2:12:21 1 Wittenberga
31.07.1976 2:09:55 1 Montreal (IO)
05.12.1976 2:14:56 3 Fukuoka
02.10.1977 2:16:00 3 Koszyce
08.05.1978 2:14:51 1 Praga
24.06.1978 2:14:57 1 Cottbus
03.09.1978 2:12:20 4 Praga (ME)
03.12.1978 2:22:49 32 Fukuoka
01.09.1979 2:15:50 1 Chemnitz
02.12.1979 DNF Fukuoka
03.05.1980 2:11:17 1 Chemnitz
01.08.1980 2:11:03 1 Moskwa (IO)
05.10.1980 DNF Koszyce
07.12.1980 2:10:24 6 Fukuoka
13.09.1981 2:15:44 2 Agen
06.12.1981 DNF Fukuoka
31.01.1982 2:14:27 1 Manila
30.06.1982 2:12:59 1 Drezno
12.09.1982 2:17:50 6 Ateny (ME)
13.02.1983 2:12:40 7 Tokio
19.06.1983 2:12:26 1 Laredo
14.08.1983 2:10:37 3 Helsinki (MŚ)
04.12.1983 2:15:13 15 Fukuoka
12.02.1984 2:12:00 8 Tokio
06.10.1985 2:19:52 5 Koszyce

Tekst – Łukasz Panfil

Languages »