previous arrow
next arrow
Slider

Mainova Frankfurt Maraton: podwójny kenijski triumf dzięki Briminowi Misoi i Selly Kaptich. Niemiecka gwiazda, Hendrik Pfeiffer na siódmej pozycji w gorącym Frankfurcie

Kenijski duet, Birmin Misoi i Selly Kaptich wygrali w niedzielnym Mainova Frankfurt Maratonie, walcząc o sukces w niezwykle wysokiej temperaturze. Fala ciepła przyhamowała pogoń za rekordami życiowymi na tradycyjnie szybkiej trasie, ale jeden rekord został ustanowiony: około 20-stopniowa temperatura pod koniec biegu z udziałem elity sprawiła, że ten maraton we Frankfurcie był najcieplejszy od 33 lat. 

Podczas gdy niespodziewany zwycięzca wśród mężczyzn, 33-letni Brimin Misoi, poradził sobie z trudnymi warunkami i uzyskał rekord życiowy 2:06:11, jego równie doświadczona rodaczka, 37-letnia Selly Kaptich potwierdziła status jednej z faworytek. Hendrik Pfeiffer zbudował nastrój wśród kibicujących mu rodaków, finiszując na siódmej pozycji z czasem 2:11:28, czyli poniżej postawionego przed sobą celu (chciał złamać barierę 2:10), ale był to bardzo obiecujący występ, biorąc pod uwagę warunki. Zwycięzca wśród mężczyzn, Brimin Misoi, odrobinę zwolnił na ostatnich 10 kilometrach. Podobnie było z Kaptich, Pfeifferem i prawie wszystkimi biegaczami z elity.

Po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, Mainova Frankfurt Maraton powrócił w imponującym stylu, z festiwalem biegowym, zorganizowanym przed tysiącami wdzięcznych fanów. Biorąc pod uwagę wydarzenia towarzyszące, w imprezie wzięło udział 20 551 biegaczy, z czego 11 708 w maratonie, potwierdzając, że we Frankfurcie odbywa się drugi największy maraton w Niemczech. Mainova Frankfurt Maraton został nagrodzony przez międzynarodową federację lekkoatletyczną  World Athletics tytułem Elite Label Road Race.

– Jesteśmy szczęśliwi mogąc przeżywać cudowny powrót na ulice Frankfurtu i do Festhalle. Musieliśmy pokonać wiele przeszkód i dziś jesteśmy bardzo szczęśliwi – powiedział Jo Schindler, dyrektor biegu Mainova Frankfurt Maraton. – Sportowcy mieli dobre warunki na starcie. Mijając dystans półmaratonu biegli szybko, ale wtedy zaczęły się problemy, ponieważ zaczęło mocno grzać słońce. Szacunek i czapki z głów dla każdego, kto dobiegł do mety. To był dobry wynik, ale nasz bieg ma jeszcze większy potencjał.

Bieg mężczyzn

Temperatury nie były idealne do uzyskiwania szybkich czasów, niemniej czołowa trójka mężczyzn poprawiła rekordy życiowe. Duża grupa biegła wspólnie, wypracowując tempo, które mogło pomóc uzyskać liderom czas w granicach 2:06. Krótko po 25. kilometrze scenariusz uległ zmianie, ponieważ inicjatywę przejęli Kenijczycy – Brimin Misoi i Samwel Mailu.

Ich rywalom nie udało się skrzyknąć w celu przygotowania kontry i nagle czas zbliżony do 2:04 wydał się możliwy. Ale rosnąca temperatura sprawiła, że Misoi poluzował swoje tempo od 37. kilometra, chociaż finiszował niezagrożony i radosny, daleko z przodu, osiągając metę w Festhalle w czasie 2:06:11. – Zamierzałem wygrać. Jestem w dobrej formie. Trasa była wybitna. Jestem pewien, że mogę tu pobiec szybciej – stwierdził. Jego poprzednia życiówka wynosiła 2:08:41, ustanowił ją w maju tego roku na dużej wysokości w Nairobi, gdzie zawsze jest ciężko. Misoi pokazał, że jest prawdziwym biegowym wojownikiem, poprawiając tamten czas o dwie i pół minuty.

Samwel Mailu dobiegł drugi, ale zasłużył na aplauz i celebrację wspaniałego debiutu maratońskiego (2:07:19). Osiągnął ten wynik po zakończeniu jego podstawowej roli, jaką była praca pacemakera dla Misoi i reszty liderów. Efekt był wspaniały. Dzień przed startem organizatorzy zgodzili się na jego prośbę, żeby mógł dobiec do mety, kiedy jego biegowe obowiązki zostaną zrealizowane. Etiopczyk Derese Ulata też zaliczył solidny występ, zajmując trzecią lokatę i poprawiając rekord życiowy (2:07:30).

Miejscowi kibice również mieli powód do świętowania sukcesu Hendrika Pfeiffera. Kontrolując wysiłek, Niemiec dobiegł na zaszczytnym, siódmym miejscu z czasem 2:11:28, niewystarczająco żeby złamać 2:10 jak pragnął, ale mimo to uzyskał swój drugi czas w życiu. – Jestem niezmiernie szczęśliwy. To był wspaniały wynik, który zamyka ten świetny dla mnie rok – powiedział Pfeiffer, który na mistrzostwach Europy w Monachium, zakończonych 24 sierpnia, pomógł reprezentacji Niemiec wywalczyć srebrny medal w rywalizacji drużynowej.

Bieg kobiet

Przez długi czas kobiety były na dobrej drodze, aby uzyskać rezultat poniżej 2:20 i poprawić rekord trasy. Kenijka Valary Aiyabei ustaliła obecny rekord 2:19:10 trzy lata temu i był to jedyny wynik poniżej dwóch godzin i 20 minut w historii biegu. Selly Kaptich, która była najszybszą biegaczką na liście startowej z rekordem życiowym 2:21:06, biegła za trzema pacemakerkami już od startu. Półmetek osiągnięto w czasie 69:40 i w tym momencie Etiopki Atalel Anmut Dargie oraz Yoshi Chekole wciąż zamierzały przewodzić grupie. Niewiele później druga grupa z sześcioma zawodniczkami dobiegła do tego samego punktu w obiecującym czasie 70:34. Wśród biegaczek była Helah Kiprop, kenijska srebrna medalistka mistrzostw świata z 2015 roku.

Jednak ledwie kilka kilometrów później obraz biegu zmienił się zasadniczo. Dargie jako pierwsza nie zdołała utrzymać tempa i kiedy Kaptich, była uczestniczka biegów stadionowych, jeszcze bardziej zwiększyła tempo (25 km w czasie 1:22:27), Chekole również odpadła. Kaptich bardzo szybko pokonała kolejne 5 kilometrów (16:18) i na 30. kilometrze miała czas 1:38:45, co zwiastowało możliwość złamania bariery 2:19. Ale nagle problemy dopadły także kenijską liderkę. W ciepłych warunkach biegaczka znacznie zwolniła. Kaptich nie zagrażała utrata pierwszej pozycji, ponieważ miała ponad dwie minuty przewagi, a kolejne zawodniczki też odpuściły. Jednak rekord trasy był wkrótce nieosiągalny, podobnie jak czas poniżej 2:20.

Z rezultatem 2:23:11 Selly Kaptich uzyskała swój trzeci najlepszy czas w życiu. Na drugie miejsce przesunęła się ostatecznie Helah Kiprop (2:24:40), a następna Kenijka, Jackline Chepngeno zajęła trzecią pozycję (2:25:14). – To była wspaniały dzień dla mnie. Atmosfera była świetna i myślę, że mogłabym poprawić rekord trasy, jeśli wrócę tu za rok i jeżeli będzie chłodniej – powiedziała Selly Kaptich.

Zwycięzcy:

  1. Brimin Misoi KEN 2:06:11
  2. Samwel Mailu KEN 2:07:19
  3. Deresa Ulfata ETH 2:07:30
  4. Balew Yihunie Derseh ETH 2:09:21
  5. Martin Kosgey KEN 2:10:22
  6. Bonface Kiplimo KEN 2:11:08
  7. Hendrik Pfeiffer GER 2:11:28
  8. Stephen Mugambi KEN 2:11:34
  9. Merhawi Ghebreslasie ERI 2:12:34
  10. Justino da Silva BRA 2:12:41

Zwyciężczynie:

  1. Selly Kaptich KEN 2:23:11
  2. Helah Kiprop KEN 2:24:40
  3. Jackline Chepngeno KEN 2:25:14
  4. Sofia Yaremchuk ITA 2:25:36
  5. Caroline Jepchirchir KEN 2:27:58
  6. Sardana Trofimova KGZ 2:28:50
  7. Meseret Alemu ETH 2:29:21
  8. Martha Akeno KEN 2:36:33
  9. Rebecca Lonedo ITA 2:39:54
  10. Corinna Coenning GER 2:40:48

Więcej informacji na stronie: www.frankfurt-marathon.com .

Zdjęcia zwycięzców ze strony: www.photorun.net .

 

Languages »