previous arrow
next arrow
Slider

Od Szelestowskiego do Szosta

W przyszłym roku notowanie rekordów Polski w maratonie osiągnie stulecie. Od Momentu kiedy 2 listopada 1924 roku Stefan Szelestowski wybiegał 3:13:10 do doskonałego 2:07:39 Henryka Szosta oficjalnie ratyfikowano 30 rekordów.

Heniu Szost, zawodnik który „otworzył głowy” Polakom na szybkie bieganie maratonu

Polski maraton został zauważony bardzo późno. Właściwie dopiero w latach 70 ubiegłego wieku  maratoński trzon wmieszał się gdzieś do szerokiej czołówki światowej. W 1975 roku Jerzy Gros z wynikiem 2:13:05 zajmował 8 miejsce w rocznym podsumowaniu sezonu na świecie biorąc pod uwagę trasy regulaminowe. Edward Łęgowski był na tej liście na wysokiej 13 pozycji. Wcześniej Polacy sporadycznie pojawiali się na igrzyskach olimpijskich, czy mistrzostwach Europy. Natomiast był to tylko udział. Zawodnikiem, który dokonał największego przełomu był  w drugiej połowie lat 60 Zdzisław Bogusz. Najpierw rozprawił się z barierą 2:30:00, a dwa lata później zszedł poniżej 2:20:00. Lata 80 to spore sukcesy Polaków w komercyjnych maratonach. Symbolem tamtej epoki był zdecydowanie Bogusław Psujek który wygrywał maraton w Berlinie i był 7 w Londynie i Nowym Jorku. Jedna osoba na liście rekordowego postępu budzi niestety duże kontrowersje. Antoni Niemczak, który dwukrotnie został złapany na dopingu. Zawodnik z bardzo ciekawym życiorysem sportowym pomijając plamy dopingowe. Karierę zaczął grubo po 20 roku życia i osiągnął w ciągu kilku lat niebywały poziom. Jak się niestety szybko okazało wspomagał się niedozwolonymi środkami. Jako Polskie Stowarzyszenie Biegów zdecydowanie odcinamy się od promowania tego typu „bohaterów”. Niemczak wpadkę zaliczył w Nowym Jorku ‘86 roku.

Leszek Bebło – wybitny zawodnik i niemal rekordzista Polski w maratonie

Tłumaczył, że zakazaną substancję wprowadził mu do organizmu stomatolog podając narkozę. Drugą 11 lat później w Tokio. Wg niego powodem była chińska herbatka, którą kupił od dystrybutora suplementów. W Tokio zajął drugie miejsce za późniejszym, dwukrotnym medalistą olimpijskim Ericem Wainainą (2:10:44). Po banicji wrócił i startował jeszcze z powodzeniem w kategoriach weterańskich. W wieku 49 biegał jeszcze maraton poniżej 2:30. Niesmak pozostał. Opinia polskich rywali Niemczaka nie pozostawia cienia złudzeń jak fatalnie zapisał się w historii polskiej lekkiej atletyki. Opinia bardzo krytyczna. Natomiast zawodnicy ostatniej dekady o Niemczaku wyrażają się dość dobrze, uważając że zrobił bardzo dużo dobrego goszcząc Polaków w USA i pomagając w logistyce zgrupowań. I tu trzeba rozdzielić Antoniego Niemczaka sportowca i Antoniego Niemczaka angażującego się w pomoc Polakom. Zapraszanie Niemczaka jako gościa sportowego na spotkania, robienie wywiadów z omijaniem niewygodnych faktów i gloryfikacja jest nie na miejscu. Przed rokiem gościem Kanału Sportowego był Marcin Daniec. W trakcie rozmowy z Małgorzatą Domagalik zadzwonił widz, którym okazał się Antoni Niemczak. Daniec nie szczędził ciepłych słów, pochwał i przesadzonej gloryfikacji byłemu rekordziście Polski. Być może ludzie nie wiedzą? Zatem trzeba to przypominać. Na świecie obecność dopingowiczów w sporcie jest dość powszechna. Ben Johnson jeździ po świecie z cyklem wykładów. Dennis Mitchel jest trenerem. Wielu z nich znalazło sobie miejsce w czystym sporcie co jest sytuacją co najmniej kontrowersyjną.

Jan Huruk, najwybitniejszy polski maratończyk i Wiesław Perszke, zawodnik również wielkiego formatu

W tym tokijskim maratonie 41 sekund za plecami Niemczaka znalazła się postać polskiego sportu będąca na drugim, skrajnym,  najjaśnieszym biegunie. Jan Huruk, chciałoby się dodać Wspaniały. Bo osiągnięciami, poziomem wyników, poukładaniem i sukcesem odniesionym poza sportem powinien być wzorem dla młodych zawodników. Huruk był dwa razy na podium maratonu w Londynie, zajmował 6 miejsce w Chicago i Berlinie. I był niezwykle skutecznym, a właściwie najskuteczniejszym, polskim maratończykiem na imprezach mistrzowskich. 4 miejsce na mistrzostwach świata w Tokio ‘91 ze stratą zaledwie 11 sekund do podium i 7 na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie tylko 32 sekundy od brązowego medalu to najlepsze świadectwo poziomu sportowego Jana. Niezwykłe są okoliczności ustanowienia rekordu Polski przez Huruka. Kiedy Huruk stawał na linii startu Maratonu Wiedeńskiego 22 kwietnia 1990 roku nie wiedział, że ówczesny rekordzista Bogusław Psujek odszedł tragicznie dzień wcześniej. Huruk o 10 sekund poprawił poprzedni rekord Psujka, o którym wyraża się dzisiaj z wielkim szacunkiem i wspomina go jako legendę. A sam jest również legendą.

Szybki i skuteczny Grzegorz Gajdus. Trzykrotnie „łamał” barierę 2:10:00

Kolejny rekord i pierwszy wynik poniżej 2:10:00 należy właśnie do Antoniego Niemczaka. Traktowanie tego wyniku z dużym przymrużeniem oka jest jak najbardziej zasadne. 5 lat później zabrakło 1 sekundy aby rekord ten został wymazany. Leszek Bebło, kolejna jasna i wybitna postać polskiego maratonu wybiegał w Reims 2:09:42. „Bebło miał zdrowie, był koniem do roboty i wszystko biegał na tym w co go natura wyposażyła” – tak o „Lennoxie” wyrażają się do dzisiaj kumple z bieżni i tras biegów ulicznych. W niektórych opracowaniach wynik Leszka jest równy wynikowi Niemczaka, nawet gdzieniegdzie figurował jako rekordzista Polski. Natomiast obecnie w najbardziej wiarygodnych serwisach statystycznych pod nazwiskiem Bebło figuruje rezultat 2:09:42. W XXI wieku rzutem na taśmę, bo wieku 36 lat wpisał się na listę rekordów Grzegorz Gajdus. Zawodnik również z licznymi sukcesami na koncie, między innymi z 3 stopniem podium Maratonu Londyńskiego.  W ostatnich 15 latach w polskim, męskim maratonie najdonośniej wybrzmiewało nazwisko Henryka Szosta, człowieka który udowodnił, że Polak może biegać maraton szybko i wdzierać się do szerokiej czołówki na najważniejszej imprezie świata. Jego 9 miejsce na igrzyskach w Londynie to duży sukces w konkurencji absolutnie zdominowanej przez zawodników afrykańskich.

Czekamy na kolejne rekordy. Czekamy na dalszy postęp Adama Nowickiego. Czekamy na pojawianie się kolejnych doskonałych zawodników, następców Jana Huruka i tych którzy pisali jasną czcionką najlepsze rozdziały polskiego maratonu.

Progresja rekordu Polski w maratonie:

 

3:13:10 Stefan Szelestowski (00) (02.11.1924) Rembertów

 

2:56:45 Alfred Freyer (01) (26.09.1926) Królewska Huta

 

2:49:13 Bronisław Gancarz (06) (27.08.1933) Wilno

2:45:28 Bronisław Gancarz (06) (04.10.1936) Lwów

 

2:36:52 Julian Witkowski (28) (06.08.1955) Warszawa

2:36:41 Benedykt Gugała (25) (23.10.1955) Łódź

2:36:06 Józef Russek (23) (10.06.1956) Warszawa

2:35:48 Józef Russek (23) (15.07.1956) Warszawa

2:35:48 Benedykt Gugała (25) (15.07.1956) Warszawa

2:30:32 Stanisław Ożóg (30) (16.09.1962) Belgrad

 

2:23:55 Zdzisław Bogusz (37) (07.08.1966) Poznań

2:19:46 Zdzisław Bogusz (37) (15.09.1968) Zielona Góra

2:18:17 Jan Wawrzuta (44) (01.05.1971) Karl Marx Stadt

2:18:10 Henryk Więżik (45) (05.05.1974) Karl Marx Stadt

2:16:48 Edward Łęgowski (47) (15.06.1975) Dębno

2:15:43 Jerzy Gros (45) (03.05.1975) Karl Marx Stadt

2:13:26 Edward Łęgowski (47) (15.06.1975) Dębno

2:13:05 Edward Łęgowski (47) (07.12.1975) Fukuoka

2:12:44 Ryszard Marczak (45) (24.10.1982) Nowy Jork

2:12:17 Antoni Niemczak (55) (25.03.1984) Wiedeń

2:11:50 Ryszard Kopijasz (52) (07.04.1984) Maassluis

2:11:43 Bogumił Kuś (57) (21.04.1985) Londyn

2:11:34 Czesław Wilczewski (58) (02.02.1986) Beppu

2:10:34 Antoni Niemczak (55) (06.04.1986) Dębno

2:10:26 Bogusław Psujek (56) (10.05.1987) Londyn

2:10:16 Jan Huruk (60) (22.04.1990) Wiedeń

 

2:09:41 Antoni Niemczak (55) 28.10.1990 Chcicago

2:09:23 Grzegorz Gajdus (67) 12.10.2003 Eindhoven

2:07:39 Henryk Szost (82) 04.03.2012 Otsu

Łukasz Panfil

 

 

 

 

 

 

 

Languages »