previous arrow
next arrow
Slider

Sportisimo Półmaraton w Pradze zdominowany przez Kenijczyków. Elitę spowolniły zimno i silny wiatr

Po trzech latach biegi firmowane przez RunCzech wróciły wreszcie do Pragi. Sportisimo Półmaraton Praski zaangażował ponad 9500 biegaczy. Czterech z nich dobiegło do mety szybciej niż w godzinę. Półmaraton został zdominowany przez Kenetha Kipropa Renju, który uzyskał czas 59:28. Drugie miejsce zajął Philemon Kiplimo Kimaiyo, a trzecie Mathew Kipkorir Kimeli. Najszybszą kobietą tegorocznej edycji została Nesphine Jepteling (1:06:57). Najszybciej spośród Czechów półmaraton ukończyli Jiri Homolac (1:04:36) i Hana Homolkova (1:20:31).

– Bieg bardzo mi się podobał. Nawet pomimo zimna było świetnie. Trudne chwile przeżywałem w środkowej części dystansu. Chociaż nie czułem na sobie presji, chciałem zwyciężyć – powiedział Renju za metą. A co o biegu stwierdziła Jepteling? – Pogoda mnie zaskoczyła, nie przypuszczałam, że będzie tak zimno. Najgorszy był wiatr wiejący prosto w twarz, przez niego momentami było bardzo trudno. Zamierzałam poprawić mój rekord życiowy, ale uzyskany przeze mnie czas też satysfakcjonuje. To dobry początek sezonu. Następnym razem powinnam osiągnąć swoje maksimum.

Przez ostatnie dwa lata, z powodu pandemii, masowe biegi nie mogły być organizowane. Jak widać, Praga tęskniła za ich powrotem. Jak zawsze startowi towarzyszyła kompozycja z symfonii „Wełtawa”. Po pięciu kilometrach uformowała się najszybsza grupa, ośmiu Kenijczyków biegło wspólnie. Na dziesiątym kilometrze grupka zmalała o połowę. Na czele znajdowali się Keneth Kiprop Renju, Philemon Kiplimo Kimaiyo, Bernard Kimeli i Mathew Kipkorir Kimeli. Ich czas w tym miejscu wynosił 27:52.

Ta sama grupa przewodziła stawce na 15. kilometrze. Przed metą Renju i Kimaiyo zaczęli się ścigać. Po przebiegnięciu mostu Manesa, Renju oderwał się od rywala i zapewnił sobie zwycięstwo. – Bieg był bardzo wietrzny, od szóstego kilometra ten fakt powodował problemy, ponieważ wiało nam w twarze. Mocno się z tym fantem zmagałem. Bardzo bym chciał wrócić tu w przyszłym roku, ponieważ trasa jest szybka. Może nawet na rekord świata. Pomimo warunków, było naprawdę szybko – dodał zwycięzca.

Również Philemon Kiplimo Kimaiyo potwierdził, że chłód stał się poważnym wyzwaniem: – To było znacznie trudniejsze bieganie niż przypuszczałem. Trochę mi to przeszkodziło. Podobnie jak silny wiatr. Bieg był bardzo wymagający.

U kobiet faworytki – Nesphine Jepleting i Irine Cheptai – uciekły pozostałym na 10. kilometrze, a na 15. wypracowały półtoraminutową przewagę. Na mecie Jepleting mogła celebrować zwycięstwo: – Stać mnie na szybsze bieganie, ale było zbyt zimno i wietrznie. Podczas biegu zaczęłam wątpić w zwycięstwo, jednak moja siła mentalna, moja głowa, pomogły mi. Irine i ja biegłyśmy wspólnie do 17. kilometra. Wtedy udało mi się jej odskoczyć.

Homolac: – Wierzyłem w siebie, ale pogoda nam się nie udała. W momencie startu półmaratonu było około zera stopni, a kilka godzin wcześniej spadł lekki śnieg. Mogę powiedzieć, że pogoda miała duży wpływ na rywalizację. Problemem był głównie wiatr, bardzo silny na niektórych odcinkach. Nie było tam szans na szybki bieg. Przez to uzyskałem trochę wolniejszy czas niż zakładałem. Ale było jak było – Czech zamierzał ukończyć półmaraton w czasie poniżej 63 minut. – Może i nawet w 62 minuty, ale trudno to wszystko teraz podsumować. Jestem szczęśliwy z pierwszego miejsca wśród Czechów na własnej ziemi.

***

Yaremchuk pobiegła dla Ukrainy

Sofia Yaremchuk, która pochodzi z Ukrainy, ale od poprzedniego sezonu biega dla Włoch, poprawiła swój życiowy rekord. Dobiegła piąta w czasie 1:09:09. – Biegłam dla Ukrainy, dla wszystkich osób stamtąd i dla mężczyzn walczących na ukraińskiej ziemi. Chcę powiedzieć wszystkim, że Ukraina nie chce wojny, cały świat nie chce wojny. Wszyscy pragniemy pokoju – powiedziała, po czym dodała: – Ze swojego biegu jestem szczęśliwa, ponieważ mam nowy rekord i dobiegłam do mety z ukraińską flagą.

Sportisimo Półmaraton w Pradze rozpoczął również wyjątkową serię SuperHalfs, łączącą pięć najbardziej prestiżowych półmaratonów w Europie. Oprócz Pragi, SupefHalfs budują biegi w Lizbonie, Kopenhadze, Cardiff i Walencji. – Na początku byłem odrobinę nerwowy, ponieważ organizowaliśmy tak duży bieg w Pradze po trzyletniej przerwie. Ale biegacze odpowiedzieli nam wprost, że Czechy kochają ten sport. Tysiące zawodników wróciło na ulice, wszystko poszło gładko. To prawdziwy renesans naszej drużyny, działającej dla Pragi i dla całej Republiki Czeskiej. Teraz przygotowujemy się do Maratonu w Pradze, który czeka nas 8 maja – powiedział Carlo Capalbo, dyrektor organizacyjny RunCzech.

 

Languages »